Posty

Welcome to my website

Obraz
  Cześć Miło, że wpadłaś/eś na moją stronę. Skoro tu jesteś, chciałabym napisać Ci parę słów o sobie. Mam na imię Laura, mam 43 lata i mieszkam w Polsce. Mam właśnie wolną chwilę w pracy. Na moim biurku stoi kolorowa, świąteczna latarenka i mała choinka. Staram się, by to miejsce było miłe i przyjazne dla tych, którzy je odwiedzają. Lubię, kiedy ludzie uśmiechają się, kiedy mogę im pomóc.  Jestem też autorką książki “Jedenaste. Nie dotykaj. Moja historia przemocy”. https://replika.eu/tytul/11-te-nie-dotykaj/ Choć tak naprawdę, to moja historia jest tylko tłem dla poszukiwań odpowiedzi na pytania, które mnie dręczyły. Prawda jest też taka, że moją książkę pisałam nie tylko nocami, ale często również w pracy, “pod biurkiem”, wykonując równocześnie wiele innych obowiązków. Sama jestem w szoku, że miałam tak podzielną uwagę.  Może pomyślisz, że pisanie w pracy nie jest fair. Inaczej ta książka by nie powstała. Zamęczyłabym się, gdybym pisała tylko po nocach. I niestety możliwe, ż

Dzień spódnicy w tajemniczym ogrodzie

Obraz
    Parę dni temu, z jakiegoś powodu, w mojej głowie znów błysnął flashback. Spisałam na żywo wszystko co przywołał i wysłałam do Davida.  A tak się akurat składa, że 30 października obchodzimy Dzień Spódnicy, co z flashbackiem jest mocno powiązane. Dlatego poniżej zamieszczam fragmenty mojej flashbackowej notatki:   “Strasznie lubiłam tą białą spódnicę. Kurwa, uwielbiałam. Była tak miękka. Miła. Ciepła. I kurwa straciłam. Nie myślę, nie czytam, nie piszę. Nie wchodzę na Instagram, facebook, i tym podobne. Ale to wraca. Dobija się. Czy można zrobić coś gorszego własnemu dziecku, niż powołać je na ten świat, a potem je zniszczyć? Zabić nie do końca, by żyło jak Prawie Bezgłowy Nick? Nawet gdy wpadam w wir pracy, bo mam jej sporo teraz, i robię tysiące rzeczy (…) w pośpiechu robię zakupy, piję jogurt na ulicy, dźwigając ciężką siatkę, bo jest mi słabo z głodu, gdy szybko gotuję zupę z dyni i marchewki (…) Pomiędzy tysiącem zadań i (…) Nawet w taki słoneczny dzień, gdy w

ZŁY DOTYK. KSIĄDZ V/S OJCIEC

Obraz
    Czytam, że ksiądz w Dąbrowie Górniczej został zwolniony ze szkoły, bo dotykał i głaskał dzieci po pośladkach.    https://www-o2-pl.cdn.ampproject.org/v/s/www.o2.pl/informacje/dotykal-i-glaskal-ksiadz-zwolniony-ze-szkoly-w-dabrowie-gorniczej-6690872951634592a?amp_js_v=a6&amp_gsa=1&amp=1&usqp=mq331AQKKAFQArABIIACAw%3D%3D#aoh=16335997708369&referrer=https%3A%2F%2Fwww.google.com&amp_tf=%C5%B9r%C3%B3d%C5%82o%3A%20%251%24s&ampshare=https%3A%2F%2F Po każdej tego typu informacji szczerze współczuję wszystkim dobrym księżom (znam takich), bo wyobrażam sobie jak się teraz czują. Czy ze względu na zło - którego dokonują inni księża - oni sami powinni porzucić tych, którzy ich potrzebują? Zaprzestać czynienia codziennego dobra?  Z drugiej strony myślę, jakie to niesprawiedliwe, że gdyby ten człowiek był ojcem, a nie księdzem – to pozostałby bezkarny. Według danych dostępnych w Internecie 43% Polaków uważa, że ojcu WOLNO dotykać PUPĘ dziecka - przemocą i wbrew jego

"EDUKACJA SEKSUALNA JEST POTRZEBNA

Obraz
    Polska literatura seksuologiczna pozostaje nad wyraz biedna” – pisał doktor Albert Dryjski w wydanych w 1949 roku “Zagadnieniach seksualizmu”. Minęło wiele lat, a polska literatura omawiająca problemy seksualności dzieci “nad wyraz biedna” wciąż pozostała. Książka Alberta Dryjskiego nie była wydawana od lat. “Pierwszych wrażeń seksualnych (resp. genitalnych) doznają czasami dzieci skądinąd zupełnie zdrowe pod wpływem bicia po pośladkach. (…) Przeżycia tego rodzaju opisał z dużą przejrzystością J. J. Rousseau, bity w 8 roku życia przez swoją opiekunkę, pannę Lambercier.” (…) Bicie i chłosta pośladka wywołuje u osobników wrażliwych podrażnienie ośrodka ejakulacyjnego. Wskutek czego wrażenie bólu z łatwością przechodzi w uczucie rozkoszy płciowej. W ten sposób kara za jakieś przewinienie staje się punktem wyjścia podrażnienia seksualnego i zboczeń algolagnicznych” – wyjaśnia Albert Dryjski w “Zagadnieniach seksualizmu”. Ten ważny temat został jeszcze wspomniany przez Ka

Pupa i seks

Obraz
    Niby wszyscy o tym wiemy. Pupa to symbol seksu. Miejsce ściśle powiązane z seksualnością. U wielu osób bardzo mocno erogenne. Znajdujące się w najbliższej okolicy narządów płciowych. Nikomu obcemu nie wolno jej dotykać. Nikomu nie wolno jej dotykać przemocą. I już absolutnie nikomu nie wolno łapać ani klepać w nią żadnego dziecka. Ani nastolatki.   No chyba że…… to klepnięcie spada na pupę czyjegoś własnego dziecka. Dziewczynki. Nastolatki. Wtedy czary-mary i dotyk nie jest dotykiem. Pupa nie jest pupą. A niechby któraś “chora” dziewczynka poczuła się molestowana przez “nieszczęsnego tatusia” i opowiedziała o tym w swojej książce… Za mało jeszcze cierpiała. To nic, że pisała tą książkę nocami przez 2 lata by uratować inne dziewczynki. Przeczyta o sobie, że jest parszywa mścicielką, bo to ona była zboczonym dzieckiem.   Co tam, że wybitni seksuolodzy od lat przestrzegali przed klepaniem dziewczynek po pupie. I tak znajdą się tacy, a raczej takie, które sądzą, że

Klaps i perwersja

Obraz
    Flagellantyzm (…) to odmiana sadyzmu przejawiająca się w chłostaniu z motywów seksualnych. Nazwa pochodzi z łacińskiego flagella – rózga. (…) Ludzie z cechami flagellantyzmu mogą uzyskać zaspokojenie seksualne jedynie poprzez chłostanie siebie lub innych osób. (…) Zasadniczą podnietę stanowi widok obnażonych pośladków. Typowymi pretekstami do chłostania i rytuałami są gry i zabawy w sędziego i grzesznika, pana i niewolnika (lub panią i niewolnika), wychowawcę i wychowanka.  Ponieważ udowodniono, że wskutek stosowania kar cielesnych u dzieci dochodziło do rozwoju flagellantyzmu, kary tego rodzaju w procesie wychowania zostały zniesione” – pisał Kazimierz Imieliński w wydanej w 1990 roku Patologii seksualnej – drugim tomie Seksiatrii.   “Osobliwą próbą osiągania zadowolenia seksualnego była, stosowana w klasztorach od niepamiętnych czasów, chłosta, która – rzecz ciekawa – miała stanowić zadośćuczynienie za przewiny seksualne. Osobliwą dlatego, że to, co czynił wymierza

Kasia nie jest już sama

Obraz
    KASIA NIE JEST JUŻ SAMA Kasia ze swoją krzywdą była zupełnie sama. Tak samo jak ja, dlatego podczas lektury jej książki towarzyszyły mi nieustanne flashbacki.   Nikt jej nie uwierzył, sprawca umiał świetnie kłamać i miał doskonałe alibi – był księdzem. Ja nawet nie próbowałam nikomu powiedzieć, bo sprawca mojej krzywdy też miał świetne alibi: był moim ojcem. Dlaczego ludzie wierzą oprawcom, a o kłamstwo oskarżają dzieci? Czy uczucia i przeżycia ofiar przemocy seksualnej, fizycznej i psychicznej są tak uniwersalne, i dlatego w książce Kasi tak często odnajduję siebie? Te same lęki, PTSD i silną potrzebę, by już nie milczeć, wykrzyczeć swoją krzywdę, by ochronić przed podobnym złem inne dzieci. Między kartkami “Samej” odnajduję również moją własną frustrację, tym, że to my, ofiary musimy działać by przerwać zło.  “Gwałt to niedokończone morderstwo. Że szczególnym okrucieństwem, rozciągnięte w czasie. Morderstwo na umyśle, na ciele, na marzeniach, planach i duszy” – pi