Klaps i perwersja

 Otwórz zdjęcie

 

Flagellantyzm (…) to odmiana sadyzmu przejawiająca się w chłostaniu z motywów seksualnych. Nazwa pochodzi z łacińskiego flagella – rózga. (…) Ludzie z cechami flagellantyzmu mogą uzyskać zaspokojenie seksualne jedynie poprzez chłostanie siebie lub innych osób. (…) Zasadniczą podnietę stanowi widok obnażonych pośladków. Typowymi pretekstami do chłostania i rytuałami są gry i zabawy w sędziego i grzesznika, pana i niewolnika (lub panią i niewolnika), wychowawcę i wychowanka.  Ponieważ udowodniono, że wskutek stosowania kar cielesnych u dzieci dochodziło do rozwoju flagellantyzmu, kary tego rodzaju w procesie wychowania zostały zniesione” – pisał Kazimierz Imieliński w wydanej w 1990 roku Patologii seksualnej – drugim tomie Seksiatrii.   “Osobliwą próbą osiągania zadowolenia seksualnego była, stosowana w klasztorach od niepamiętnych czasów, chłosta, która – rzecz ciekawa – miała stanowić zadośćuczynienie za przewiny seksualne. Osobliwą dlatego, że to, co czynił wymierzający karę ze względu na karanego i co nazywał dyscypliną, ładem, moralnością, czy jak tam jeszcze, miało często na celu osiągnięcie, poprzez bicie, własnej satysfakcji seksualnej, sadystycznego zaspokojenia własnego popędu, często prowadzące do polucji(…) Wielu pedagogów tak bardzo lubiło tę metodę wychowawczą, że traciło zdolność prowadzenia normalnego życia płciowego.” – cytat ten  pochodzi z książki Karlheinza Deschnera pt. Krzyż Pański z Kościołem

Libido seksualne może zostać pobudzone przez stymulację okolicy pośladkowej. Ten fakt jest ważny dla właściwego zrozumienia patologicznych objawów. Zdarza Się czasami, że pierwszym impulsem, budzącym seksualny instynkt są klapsy, co w efekcie prowadzi do masturbacji. Powinni o tym pamiętać wszyscy, którzy sprawują opiekę nad dziećmi – to z kolei słowa Richarda Krafft-Ebinga (twórcy terminu “masochizm”).   “Pierwszych wrażeń seksualnych (resp. genitalnych) doznają czasami dzieci skądinąd zupełnie zdrowe pod wpływem bicia po pośladkach. (…) Przeżycia tego rodzaju opisał z dużą przejrzystością J. J. Rousseau, bity w 8 roku życia przez swoją opiekunkę, pannę Lambercier.” (…) Bicie i chłosta pośladka wywołuje u osobników wrażliwych podrażnienie ośrodka ejakulacyjnego. Wskutek czego wrażenie bólu z łatwością przechodzi w uczucie rozkoszy płciowej. W ten sposób kara za jakieś przewinienie staje się punktem wyjścia podrażnienia seksualnego i zboczeń algolagnicznych” –  wyjaśnia Albert Dryjski w Zagadnieniach seksualizmu.

Przez pierw­szych pięć lub sześć lat życia uczą nas, by za­kry­wać tyłek i przy­ro­dze­nie, a po­tem zja­wia się wy­cho­waw­ca, który każe roz­pi­nać spodnie i je spusz­czać, pod­ka­sy­wać ko­szu­linę i wszyst­ko po­ka­zy­wać przy wszyst­kich, by bel­fer mógł młócić puśli­skiem. Czy przy­ro­dze­nie nie sta­je się jesz­cze bar­dziej wsty­dli­we, kie­dy pe­del na nie pa­trzy i je do­ty­ka? “(…)  Czyż jed­nak ce­li­bant chłoszczący w chłoście się nie pławi? I czyż najczęściej jeno tyłka do chłosty nie wy­bie­ra? Po­strzegłem w mych cza­sach szkol­nych, że ucznio­wie brzyd­cy i chu­dzi nig­dy chłosta­ni nie byli. Sądząc z sa­tys­fak­cji pedlów lub ter­cjan czer­pa­nej z odgłosów bi­czy­ka spadającego na tyłek ka­ra­nych tak hoj­nie i często, trud­no przy­puścić, że od­pra­wia­li ce­re­mo­nie tyl­ko po spra­wie­dli­wości. Ze­pso­wa­ni bar­ba­rzyńcy! Skąd czer­pie­cie po­zwo­leństwo ka­le­cze­nia lat dzie­cin­nych i wy­zy­ski­wa­nia nie­win­ności dla wa­szej ucie­chy, a ra­czej dla sy­ce­nia wa­szej chu­ci!(…) – już ponad dwieście lat temu przekonywał Francois Amadee Doppet w swoim “Afrodyzjaku zewnętrznym”.
"Temat przemocy seksualnej pod postacią flagellacji wciąż jednak pozostaje tabu, a perwersyjni sprawcy przemocy mogą hulać do woli. Zakłócają psycho-seksualny rozwój dzieci, wykorzystują je seksualnie pod pretekstem zabawy, żartu, kary lub pokuty. Pewien ksiądz lubił dawać klapsy chłopcom: http://isakowicz.pl/krzywda-szesciu-chlopcow-z-jednej-rodziny-w-diecezji-tarnowskiej-swiadectwo-ich-siostry-i-kuzynki/?fbclid=IwAR1xZzX20DlITBwHQgED-Q6ssgzJGr6Ozod_jSlL_q5v-RjG541QKUE4SUo Ksiądz Damian również: https://gliwice.wyborcza.pl/gliwice/7,95519,25071188,ksiadz-wysylal-erotyczne-wiadomosci-i-dawal-chlopcom-klapsy.html?disableRedirects=true Z kolei dominikanin Paweł M. wołał używać skórzanego pasa: https://www.tygodnikpowszechny.pl/dominikanie-prawda-o-zakonnych-przestepstwach-169037 Trener boksu stosował obydwie praktyki: https://polskatimes.pl/trener-boksu-tajskiego-z-lodzi-rozbieral-i-bil-chlopcow-poczatek-procesu/ar/3836983 Wykładowca na pewnej uczelni również “jako karę” dawał klapsy studentom: https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,24674490,ostatni-klaps-w-legnicy.html   Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo, ale szczerze mówiąc, zwyczajnie mnie to męczy. Mam dość tych okropnych tematów, chciałabym od nich odpocząć. Czuję się jednak w obowiązku by mówić, o tym, o czym wygodniej jest milczeć. Bo we wszystkich wymienionych przypadkach seksualny aspekt czynu jest niemal dla wszystkich oczywisty. Jest tylko jedna kategoria sprawców, którzy pozostają chronieni i jedna kategoria ofiar, które nie podlegają ochronie. To ojcowie i ich dzieci. Gdyby ksiądz Stanisław, ksiądz Damian, zakonnik Paweł M., trener boksu i wykładowca dawali klapsy swoim córkom i synom – nikt nie ośmieliłby się oskarżyć ich o napaść na tle seksualnym."
A gdyby skrzywdzone dzieci odważyły się nazwać klapsy molestowaniem – zaraz znaleźliby się obrońcy ich oprawców. Usłyszałyby słowa takie jak ja: “Dziecko, które czuje podniecenie w takiej sytuacji jest chore”, “Rozumiem, że dorosły może poczuć podniecenie w takiej sytuacji, ale żeby dziecko?!”.   Pomnik “wychowawczego, niewinnego klapsa zadanego świętą ręką ojca” stoi sobie niewzruszony na piedestale. Wokół skandują jego obrońcy. Mogę się co najwyżej domyślać, skąd się bierze ta postawa. W okrutnych wypowiedziach, które czytałam o sobie, przewijają się słowa: “nieprawda, bo MOJA mama dawała MI klapsy i nic MI się nie stało”, “MOJE dzieci  MI mówiły, ze nic takiego nie czuły”. Być może autorzy tych słów sądzą, że chcę obrazić ich samych oraz ich rodziców?  A ja nie wątpię, w to, że rodzice nie mieli żadnych złych intencji, skoro dzieci ich bronią i tak bardzo kochają. Nie wątpię, że byli i są dobrymi, kochającymi rodzicami. Bo większość rodziców została omamiona wszechobecnym nakazem dawania klapsów “dla dobra dziecka”. Nie ma rodziców idealnych, nie popełniających błędów. Jednak powoływanie się na “ja” i “moje” jest bardzo egocentrycznym argumentem. Klapsy to erotyczna zabawa dorosłych, często wykorzystywana przez pedofilów w celu realizacji ich perwersyjnych fetyszy. Cisza wokół tej sprawy narzuca na nich pelerynę niewidkę. Kultywowanie tradycji bicia dzieci pomaga im się ukryć i pod maską “wychowania”.   Żadna inna czynność erotyczna nie jest stosowana wobec dzieci jako kara. Wyobraźmy sobie taką sytuację: ojciec kładzie na kolanach 11-letnią córkę. Obezwładnia, przytrzymuje jej ręce i wymierza dłonią klapsy w jej piersi. Może piersi dziewczynki jeszcze są płaskie, a może już wyraźne. Ojciec mówi, że to kara, na którą zasłużyła. Gdy ktoś oskarży go o molestowanie, wtedy ojciec śmieje mu się w twarz, szydząc, że to metoda wychowawcza, “co innego” i że on nie ma intencji seksualnych. Czy to nie byłoby oburzające klepać dłonią po piersiach 11-letnią dziewczynkę? A  czy klepanie po pośladkach nie jest jeszcze bardziej nieprzyzwoite? Zwłaszcza, że przy przegięciu ciała dziewczynki dłoń ojca trafia nie tylko w pośladki, ale również – siłą rzeczy – w bezpośrednią okolicę narządów płciowych. Czy po zastanowieniu,  to naprawdę może być według kogoś normalne?"