Posty

Welcome to my website

Welcome to my website

Obraz
  Cześć Miło, że wpadłaś/eś na moją stronę. Skoro tu jesteś, chciałabym napisać Ci parę słów o sobie. Mam na imię Laura, mam 43 lata i mieszkam w Polsce. Mam właśnie wolną chwilę w pracy. Na moim biurku stoi kolorowa, świąteczna latarenka i mała choinka. Staram się, by to miejsce było miłe i przyjazne dla tych, którzy je odwiedzają. Lubię, kiedy ludzie uśmiechają się, kiedy mogę im pomóc.  Jestem też autorką książki “Jedenaste. Nie dotykaj. Moja historia przemocy”. https://replika.eu/tytul/11-te-nie-dotykaj/ Choć tak naprawdę, to moja historia jest tylko tłem dla poszukiwań odpowiedzi na pytania, które mnie dręczyły. Prawda jest też taka, że moją książkę pisałam nie tylko nocami, ale często również w pracy, “pod biurkiem”, wykonując równocześnie wiele innych obowiązków. Sama jestem w szoku, że miałam tak podzielną uwagę.  Może pomyślisz, że pisanie w pracy nie jest fair. Inaczej ta książka by nie powstała. Zamęczyłabym się, gdybym pisała tylko po nocach. I niestety możliwe, ż

Kardynał Sapieha i tajemnice klapsów

Obraz
Wracałam tramwajem z pracy, gdy Sarah napisała do mnie przez Messenger. Przesłała link do jakiegoś artykułu o kardynale Adamie Sapiesze. Otwarłam i powiem szczerze, że wyglądało to na kiepski żart. Gdyby "złośliwy demon" Kartezjusza istniał naprawdę, takie zagranie z jego strony byłoby celne. Możemy być spokojni; Kartezjusz bawił się tylko w wywód logiczny. Próbowałam więc przeanalizować jak to możliwe, że kardynał Sapieha - I've considered him an authority (nie da się tego powiedzieć po polsku) - został oskarżony o WŁAŚNIE TEN RODZAJ PRZEMOCY SEKSUALNEJ .  Z góry chcę zaznaczyć, że raczej wątpię, by te oskarżenia były zgodne z prawdą - bardziej ufam opinii księdza Isakowicza-Zalewskiego. Nie mogę jednak z całą pewnością wykluczyć, że takie czyny miały miejsce naprawdę. Co więc jako pierwsze krzyczy do nas z mediów na temat księcia kardynała Sapiehy?     "BICIE SKÓRZANYM PASEM", "uderzanie dłonią i laską w pośladki". Stąd moje zdziwienie, bo to przecie

Trainingniania kontra ogłupieni rodzice - recenzja książki Anny Golus

Obraz
    "Dla Laury, która nigdy nie zapomniała, jak to jest być dzieckiem. Ania". Od lat śledzę i podziwiam wszystkie publikacje Anny Golus, dlatego tak bardzo cieszy mnie ta osobista dedykacja od Autorki. Tak, nie zapomniałam, i to wielka ulga, że już dzieckiem nie jestem. Dziś, jako 42-letnia kobieta jestem w dużo lepszej sytuacji. Zarabiam pieniądze za moją pracę, nie muszę odrabiać żadnych zadań z pracy w domu. Nikomu nie wolno mnie klepać po pośladkach, wolno mi myśleć na własny rachunek, sama decyduje z kim mieszkam i nie jestem skazana na stałe towarzystwo zboczonego psychopaty. W dodatku nikt taki nie sprawuje nade mną bezkresnej WŁADZY. Władza rodzicielska - twór słów, a takie twory- jak słusznie zauważa Anna Golus - zawsze tworzą a zarazem odzwierciedlają rzeczywistość. Jeśli jest władza - to jest tez władca i jest poddany. Wszechobecny dyskurs adultystyczny niepostrzeżenie gruntuje przypisane od wieków role: dziecko to nie jest osoba do rozmowy, której wolno wyrażać em

Strach przed pływaniem - recenzja książki "Ocean uczuć"

Obraz
    Byłam absolutnie przekonana, że nigdy nie nauczę się pływać. Nie byłam w stanie sobie tego wyobrazić. Będąc pierwszy raz nad morzem, w wieku lat 14, zanurzałam się  na głębokość kolan, podczas gdy w swoich marzeniach byłam piękną, zwinną syreną, pląsającą z gracją w morskich głębinach. Wypływającą na powierzchnię do swojego księcia. Książę miał na imię Michael – wyjątkowo imię niezmienione(!) – i swoją obecnością w wymarzonym, nieistniejącym świecie pozwalał mi przetrwać. Bo w świecie rzeczywistym nie było ani żadnego księcia, ani przyjaźni. Była dziewczyna, która poruszała się jak kłoda drewna – lub może jak “trup” – co usłyszała w szkole od dobrej koleżanki. Zero gracji, zero wdzięku, wiara w siebie na poziomie minus nieskończoność. W sercu głęboka, krwawiąca dziura na wylot, a między nogami wciąż nawracające, rozdzierające ssanie wyzwalane nieustannymi flashbackami z doznanej niedawno seksualnej napaści. Kłody drewna nie potrafią pływać. Mogą się co najwyżej przez

Listy do L.

Obraz
    Czy dostałaś jakieś listy z podziękowaniami?” – to pytanie, chyba ostatnie, jakie zadała mi dziennikarka po długiej, niesamowitej rozmowie, zaraz po premierze mojej książki. Było tuż przed Świętami, a ja byłam świeżo po biopsji tarczycy. Strach o wynik mieszał się z radością z kolejnego artykułu. Tabu zostanie znów odrobinkę rozproszone. Ale zaraz… Podziękowania? Tak, za książkę dziękowało mi wiele osób. W prywatnych rozmowach, w opiniach na lubimyczytac.pl, w postach na Instagramie. Ale czy napisał do mnie ktoś, komu moja książka pomogła uporać się z traumą? Nie, wtedy jeszcze nie.   Wywiad nigdy się nie ukazał, a dziennikarka więcej się nie odezwała. Znajomy pisarz, który obiecywał recenzję na okładkę zamilknął. I tak samo jeszcze parę osób, które były pod wrażeniem książki i miały napisać artykuły. Czy perwersyjny zły dotyk to temat za mało medialny? Czy świat nie był na niego gotowy? To nic – myślałam – i tak udało mi się tak wiele. A najważniejsza rozmowa, to ta,

Traumy pokoleniowe

Obraz
    W tym miejscu mieszkali kiedyś inni ludzie, ale dziś już ich tutaj nie ma. Te słowa zapożyczone z historii Kanady i książki 27 śmierci Tobyego Obeda, niestety pasują jak ulał również w tym miejscu.   W tej żydowskiej dzielnicy, w okolicy tej pięknej synagogi mieszkali kiedyś inni ludzie, ale dziś ich już tutaj nie ma. Są turyści, pstrykający fotki smartfonami. Gdy robię zdjęcie – wyglądam, jakbym była jedną z nich.   Czy pobożni zakonnicy, którzy przybyli do Kanady, naprawdę wierzyli, że mordowanie, gwałty i tortury służą “szlachetnemu celowi” i są zgodne z wolą Boga? Co to byłby za Bóg, który każe krzywdzić dzieci, wydzierać je rodzicom, nieść cierpienie i śmierć, byleby tylko wszyscy porzucili swoje indiańskie wierzenia, byle  wierzyli tylko w Niego? Myślę, że gdyby taki potwór istniał, to posiadałby specyficzną ludzką cechę: chorobliwą żądzę sprawowania władzy.   Kiedy skończyła się wojna, w której zginęło 40 mln ludzi, w tym 6 mln Żydów, pomyślałem: Europa tak

The open letter to Pope Francis

Obraz
    Post written in February 2022 AN OPEN LETTER TO POPE FRANCIS FROM POLAND   Dear Pope Francis,   A few years ago, I hated you so much. The feeling came suddenly, springing from enormous grief upon hearing your words: “How beautiful”  That was your assessment of a father who strikes his children not in the face, but rather in another place. While everybody could guess which place, decorum makes it unmentionable. After all, this place is an embarrassment; discussing it would be indecent, immodest. Not just you, I hated the whole Church–which I had loved dearly–along with the Vatican in its silence. The day I became aware of clerics–including in the high ranks of the Vatican–and of priests who, with impunity, were vocally applauding violence against children in God’s name, something inside of me snapped. I felt cruelly betrayed. Because I was faithful to Church teachings, and here was the Church praising what ruined my life.     My dear Pope Francis, today I know–or rather, I

Spank is naked

Obraz
        Wrócił.    Znowu wrócił. Znowu tu jest. Przedpokój  przyoblekł się starą boazerią, na zielonych, PRL-owskich  płytkach wylądował  wyblakły dywan; brązowy w białe kółka. Powietrze jest gęste, ciężko wykonać krok. Przebijam się przez nie w stronę małego pokoju.  Macki potwora czają się w zakamarkach płyt, pęcznieją, szepczą. Ale ja muszę tam wejść, mimo, że od dawna nie było mnie tutaj. Przekraczam tamte drzwi. I widzę go. Siedzi na tamtym łóżku. Na niej. Na mojej małej siostrze. Szczęście, że dziewczynka leży na plecach. Nie jest tak dramatycznie seksualnie bezbronna, jak ja, gdy byłam na jej miejscu. Czuję jej niemy krzyk, rozpacz, bezradność. I nie mam dość siły, by ja obronić, wyrwać z jego szponów. Macki zaczynają wypełzać spod dywanu. Dusi niemoc. Niesprawiedliwa krzywda dziecka. – To pedofil!!! Pedofil!!! Pedofil!!! – wrzeszczę na cały głos i wtedy budzę się ze snu. To tylko kolejny, powszedni, tradycyjny koszmar. O tym, ze on wrócił. Czcij ojca swego i